Smaki, z okresu kiedy podstawówka była drugim domem nie dają o sobie zapomnieć. Szkolna przerwa lub powrót do domu nie obeszły się bez chrupkich frytek sprzedawanych w gazecie. Obraz pana z brodą sprzedającego frytki w budce trzy kroki od szkoły jest w mojej głowie do dzisiaj. Gdyby nie ekstrawagancja w postaci zawijania frytek w gazetę, dziś być może nie pamiętałabym o tym tak dobrze. Co prawda brodaty dziadek wyglądał dość charakternie i można by o nim powiedzieć niemało, to dziś mowa będzie o pieczonych ziemniakach.
Postanowiłam przygotować frytki z rozmarynem i z dodatkiem rzodkwi, a do tego sos koperkowo-czosnkowy. Na blasze dodałam też pokrojoną grubo cebulę i kilka ząbków zgniecionego czosnku. Uzupełnieniem w tym przypadku nie może być nic innego, jak oranżada za niecałą złotówkę.
5 dużych ziemniaków pokroić w cienkie paski a rzodkiewkę przekroić na pół. Całość wymieszać ze sporą porcją rozmarynu i bazylii, doprawić pieprzem i włożyć do piekarnika nagrzanego do 220 stopni na 25 minut. Po upieczeniu doprawić solą. W międzyczasie z czosnku, jogurtu greckiego i kopru przygotować sos. Doprawić solą i pieprzem. Gotowe. Można smakować!